Szczeniak został zatłuczony drewnianą pałką przez Ryszarda M., ojca wielodzietnej rodziny. Dzieci przyglądały się ojcowskiej rozprawie z czworonogiem. Dla nich nie był to szokujący widok. Same wcześniej gnębiły szczeniaka, wzorując się na tacie. Nie protestowały, gdy psa trzymano w ciemnym pomieszczeniu i przez kilka dni nie dawano mu jeść. Tylko jedno z nich, kilkuletniego chłopca, stać było na ludzkie odruchy. Raz na jakiś czas, w tajemnicy przed ojcem, przynosił psu chleb i wodę.
ďż˝
Według policyjnych ustaleń, 48-letniemu Ryszardowi M. przy zabójstwie psa pomagał 16-letni syn. Chłopak trzymał zwierzę, by się nie wyrywało. Gdy już nie było w stanie, młodszy oprawca sam zaczął okładać je pałką. W trakcie zbierania zeznań obydwaj mężczyźni wykazywali całkowitą obojętność wobec zdarzeń, których byli sprawcami. Brak skruchy kwitowali stwierdzeniem, że "to był przecież tylko pies" - relacjonuje dziennik